One holds one's breath
One holds one's breath
One holds one's breath
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Rozwidlenie rzeki

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Evannescenty
Admin
Evannescenty


Nazwisko : de Lother
Imię/pseudonim : Evannescenty/Neiss
Wiek : 29
Broń : Obstawa z ludzi, dwa miecze i sztylet.
Wygląd : Wysoki, umięśniony blondyn. Ma masywną szczękę i przydługie, jasne włosy. Potrafi ostrym spojrzeniem jasnoniebieskich oczu prześwietlić każdego na wylot. Ma bliznę przechodzącą przez prawą łopatkę od karku do linii bioder i skomplikowany, spiralny tatuaż na ramieniu.
Fabularnie : Próbuje się dogadać z braciszkiem.
Liczba postów : 77

Rozwidlenie rzeki Empty
PisanieTemat: Rozwidlenie rzeki   Rozwidlenie rzeki EmptySob Paź 19, 2013 10:03 pm

Rozwidlenie rzeki 6r1x
Powrót do góry Go down
Chochoł

Chochoł


Nazwisko : O'Theneas.
Imię/pseudonim : Imani, niemniej znana jako Chochoł.
Wiek : Niecałe 19 lat.
Broń : Mizerykordia, urok osobisty~
Wygląd : Niska (154 cm), filigranowa, jednak niepozbawiona kobiecych kształtów, o twarzy wyrażającej wrodzone marzycielstwo, o ujmujących oczach i długich, jasnych, lekko pofalowanych włosach. Ubiera się głównie w luźne, nieograniczające ruchów stroje.
Fabularnie : Nad rzeką~
Liczba postów : 6

Rozwidlenie rzeki Empty
PisanieTemat: Re: Rozwidlenie rzeki   Rozwidlenie rzeki EmptySob Gru 07, 2013 8:37 pm

Mała, niepozorna istotka, szczelnie opatulona różnej maści płaszczami, raz po raz grzęznąc w głębokim mule, z uporem maniaka podążała wysokim brzegiem rzeki. Jej drobna postać, miotana na wszystkie strony nieustającym, silnym wiatrem, zdawała się być na skraju wytrzymałości, jednak mimo to nie zwalniała tempa. Zacisnąwszy palce na pasku przewieszonej przez ramię torby, kontynuowała forsowny marsz. Próbowała nawet nucić coś dla poprawy nastroju, jednak gwiżdżący między drzewami wiatr porywał i gubił niedokończone melodie.
Doszedłszy do zakola, jakie tworzyła rzeka tuż przed rozwidleniem, postanowiła zrobić sobie małą przerwę. Skryta pod liśćmi jakiegoś wysokiego drzewa, obserwowała okolicę, próbując jednocześnie wyrównać oddech. Delikatna mżawka przyklejała włosy do twarzy, wiatr przenikał do szpiku kości, a ona, wtulając głowę głęboko w ramiona, przeklinała w duchu żywiołaki za swój los. Bo że też akurat dzisiaj - w dniu, kiedy miała zaplanowaną wyprawę, zachciało się im sprowadzać na krainę taką psią pogodę. Zaklęła głośno, nie sądząc, aby ktokolwiek mógł to usłyszeć i, nasunąwszy z powrotem kaptur na głowę, wysunęła się ze swojego schronienia.
Zmęczenie dawało się już porządnie we znaki. Nogi, z każdym zrobionym krokiem, zdawały się ważyć coraz więcej, wychłodzone powietrze wdzierało się do płuc, a krople deszczu zaglądały nawet za kołnierz.
W pewnym momencie, przy kolejnym potężnym podmuchu, Imani straciła równowagę i jak długa runęła przed siebie - prosto w skrzącą się taflę błota. Co prawda zdążyła wyciągnąć przed siebie ręce i nieco zamortyzować w ten sposób upadek, jednakże niewiele to zmieniło. Od stóp do głów pokryta była brunatną breją.
Bliska płaczu podniosła się do klęczek, nie mając jednak siły wstać. Ubłoconą ręką przetarła nos, pozostawiając na twarzy brudne smugi. Przed sobą miała rozwidlenie rzeki, dookoła siebie gęsty, nieprzenikniony las, a w perspektywie długie, samotne godziny spędzone na deszczu...
Powrót do góry Go down
Sieg

Sieg


Nazwisko : Quaelddar
Imię/pseudonim : Siegel
Wiek : 16
Broń : Miecz obosieczny, żywioł ognia
Wygląd : Jak typowa nastolatka z lekka palącymi się włosami
Fabularnie : Chochołek
Liczba postów : 5

Rozwidlenie rzeki Empty
PisanieTemat: Re: Rozwidlenie rzeki   Rozwidlenie rzeki EmptyNie Gru 08, 2013 2:27 pm

Strugi chłodnego deszczu spływały po policzkach ziewającej postaci. Dziewczyna jednak nieprzejęta zbytnio tym faktem dalej szła przed siebie z dumnie wypiętą klatką piersiową. Chociaż była zmęczona po dwóch nieprzespanych nocach, a z prawego ramienia sączyła się krew, wesoło gwizdała sobie pod nosem jakąś skoczną melodię poznaną w dzieciństwie. Prawdą jest, że gdyby teraz przysiadła i zrobiła sobie przerwę od razu zasnęłaby w błocie i została tam na dwie następne noce. Stodoła chociaż wygodna nie spełnia na dłuższą metę roli dobrego lokum mieszkalnego, w którym dałoby się porządnie wypocząć, a siano w odwecie zaczyna włazić we wszelkie możliwe, niedozwolone dla niego miejsca. Tak, więc Sieg bez najmniejszej tęsknoty opuściła owe ‘mieszkanko’ i wybrała się na kolejną wyprawę krajoznawczą, które zresztą uwielbiała.
Idąc dalej miedzy drzewami, które co chwila raczyły ją jedną ze swych gałęzi, nasłuchiwała szelestu liści, które kołysały się w rytm wymyślany im przez wiatr. Pochłonęło ją to do tego stopnia, że nim się spostrzegła potknęła się o konar leżący na ziemi, wywinęła pięknego fikołka, jak to zwykle u niej bywa i wylądowała na czterech literach z sykiem godnym prawdziwego węża. Właśnie wtedy do jej uszu dotarło siarczyste przekleństwo. Zastanawiając się, kto mógłby wpaść na równie „genialny” pomysł wędrówki w taką pogodę po tak bagnistych obszarach, zebrała manatki, sprawdziła czy głowa i zadnie części nadal znajdują się na swoim miejscu i pognała w stronę źródła dźwięku.
Wiatr buchnął ze zdwojoną siłą, ale dziewczyny nie przejęła się tym zbytnio, jak większością spraw w swoim samotnym życiu. Uwielbiała taką pogodę, chociaż jako żywiołak ognia powinno być wręcz przeciwnie. Ale co poradzić, jeśli nawet własna magia była przeciwko niej i latała sobie gdzie i kiedy jej się podoba, a ona mogła tylko patrzeć, uśmiechnąć się uroczo i czmychnąć zanim kolejny straszny pan zacznie jej wygrażać łopatą.
Zostawiając za sobą długi wypalony pas resztek traw i krzaczków, z parą lecącą z jej włosów palących się płomyczkami ognia przeskoczyła przez ostatnią partię drzew dzielącą ją od celu i tym razem również gałąź przywitała ją słodkim i bolesnym trafieniem w środek nosa. Złorzecząc na naturę spojrzała na dużą, oddychającą masę błota.
- Nie wiedziałam, że w tych stronach są potwory błotne! – Podskoczyła uradowana jak nigdy, w końcu nie często się zdarza żeby wpaść na coś tak cudacznego jak żyjące błoto.
Podeszła bliżej zaciekawiona i im odległość się zmniejszała tym łatwiej było jej dostrzec pod brudną maską jasną cerę drobnej postaci klęczącej w bagnisku tuż przy rozwidleniu.
- Nie jesteś bagiennym potworem… – Stwierdziła bardziej sama dla siebie, przez chwilę na jej twarzy pojawiła się nutka deprymacji jednak od razu została zastąpiona wesołym uśmiechem. Nachyliła się do nieznajomej i podała jej rękę.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Rozwidlenie rzeki Empty
PisanieTemat: Re: Rozwidlenie rzeki   Rozwidlenie rzeki Empty

Powrót do góry Go down
 
Rozwidlenie rzeki
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Prawe zakole rzeki

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
One holds one's breath ::  :: Rzeka-
Skocz do: